niedziela, 13 grudnia 2009

Popołudniowa cisza

I
Posprzątane, wymyte
zapadła popołudniowa niedzielna cisza

Ostatnio dużo się dzieje
wieloma rzeczami się przejmuję
mam mniejsze łaknienie

Siedzę w fotelu
myślę o winie

Chwila w zawieszeniu
patrzy z góry na moje życie

Nie ma tu i teraz
choć przecież nie ma nic więcej

II
Ciało opętane strachem
Żołądek nie może strawić obiadu
Mózg poci się, racjonalizuje
Sens ukrył się, w którejś z nieprzeczytanych książek
A szczęście kryje się w ciemnym zaułku
wstyd mu, że ma tak niemodne ciuchy

III
Jako pracownik jestem mało wydajna
zbyt długo się zastanawiam zamiast przeżuwać i dawać mleko
lub pędzić do przodu
trafiać w sedno
z hukiem rozbijać problemy
i zakładać, że ofiar w ludności cywilnej nie będzie.

Jestem cywilem! Boję się!
Jestem człowiekiem!. Alarmuję!
Ludzie! Przypominam!
To zobowiązuje!

Cisza...

A może ludzi już nie ma?

Brak komentarzy: